Ciche Dni

ciche dni
„Kiedy osoba zda sobie sprawę, że została dogłębnie usłyszana, jej oczy wilgotnieją. Myślę, że w pewnym prawdziwym znaczeniu tych słów – płacze ona z radości. To jest tak, jakby mówiła – Dziękuję Boże, ktoś mnie usłyszał. Ktoś wie, jak to jest być mną.”
-CARL ROGERS

Ciche dni.

Każdy z nas przez to przeszedł. Niektórzy przechodzą dość regularnie. Ciche dni. Ciche godziny w relacjach. W pracy, w domu, szkole czy na wakacjach.
Jakiś konflikt, niedomówienie, nieporozumienie, obraza i cisza w eterze.
Myślisz, mielisz jeden temat, nie możesz się skupić na niczym innym. Rozkladasz wszystko na czynniki pierwsze. Co powiedział/a, kiedy, w jaki sposób, jaki był wyraz twarzy, jaka tonacja głosu.
Następny etap – dodajesz do tego co jest… Co mógł/mogła mieć na myśli, co to mogło znaczyć, na pewno myśli to i to, bo zachował/a się tak i tak. Tak naprawdę nie masz pojęcia, co myśli druga osoba, ale myślisz, że wiesz.
Analizujesz dalej. Oczekujesz, że druga strona wykona jakiś ruch, ale go nie ma lub jest inny niż oczekujesz. Kreujesz dalej. Coraz bardziej się wkręcasz. Jest Ci coraz bardziej przykro albo narasta wściekłość. Zaczynają się przypominać inne historie. Dodajesz coraz więcej. 
Tak właśnie nasze umysły wykorzystują chwile słabości, nasze niższe wibracje. Wymyślają i stwarzają historie zupełnie nieprawdziwe. Nie mające nic wspólnego z rzeczywistością. Ale nam wydaje się, że wiemy za kogoś, co ten ktoś myśli o nas, jaki jest jego stosunek do danej sprawy lub do nas.. Ba! Wiemy najlepiej. Narastać w nas zaczynają różne emocje od złości przez żal aż po uczucie pustki, beznadzjejnosci. Ciało się spina. Pojawia się stres.
U drugiej osoby dzieje się podobnie, ale zupełnie niezależnie. I u niej też zaczynają się pojawiać najróżniejsze myśli i emocje. Może lęk, może współczucie.
Konflikt w głowach narasta do coraz większych rozmiarów. Każdy po cichu liczy, że ta druga osoba wreszcie się odezwie. Ciche dni…. Cisza… Płaczesz, może idziesz się napić, bierzesz coś na uspokojenie, włączasz seriale, mecze lub idziesz pobiegać.
Gdyby obie osoby napisały w tym czasie jakie myśli miały i co myślały, że druga strona myśli, a później wymieniły kartkami, zapewne obie byłyby bardzo zdziwione tym, co jest napisane.
A wystarczy zapytać siebie czy to co myślę jest prawdą? I zwyczajnie porozmawiać. ☺️
Na spokojnie. Zanim się wszystko rozhula. Najpierw mówisz Ty, ja słucham, potem zmiana, ja mówię Ty słuchasz. Cel- dojść do porozumienia. Nie liczyć na to, że druga osoba się czegoś domyśli, bo być może nie domyśli się nigdy. Trzeba mówić. Rozmawiać. Komunikować się.
Jeżeli Cię coś w rozmowie uraża, mów STOP. To sygnał, że została przekroczona jakaś Twoja granica.
Staraj się nie używać wyrazów – musisz, powinnaś/powinieneś, mogłeś/aś. Również niemile są widziane zwroty – bo Ty zawsze, bo Ty nigdy. Nikt też nie lubi, gdy po raz kolejny wypomina się przeszłość.
Dużo lepiej będzie się rozmawiało, gdy zdania będziemy zaczynać od – ja, zamiast -Ty. I korzystać z: proszę, dziękuję, przepraszam.

Powodzenia Kochani.
Szkoda czasu i życia na ciche dni. Tego czasu już się nie da odzyskać.

Pozdrawiam ciepło
Agnieszka

Dodaj komentarz

Close Menu